Co się kryje na tej łyżeczce? To krem, który zniknął, zanim zdążyłam znaleźć telefon, by zrobić mu zdjęcie. 🙂 Ocaliłam ostatnią łyżeczkę. Oczywiście po zrobieniu zdjęcia łyżeczka musiała wrócić do właścicielki. 🙂
A krem jest o tyle wyjątkowy, że zawiera w sobie dość dużą porcję żelaza i może fajnie sprawdzić się u trochę starszych, wybiórczo jedzących dzieci. Poza tym jest pyszny, więc po prostu go wypróbujcie.
Głównym składnikiem jest tu ciecierzyca. Dlatego jeśli i u Was serwowana w formie czystej jest blee i nie pomagają zabawy typu: „strzelaj tymi piłeczkami do bramki”, nie pomagają zawody w dmuchaniu w ciecierzycę rurką, jeśli gotowana, z puszki i ze słoika jest fuj, pieczona w piekarniku, w sosie curry, zmiksowana w zupie, kotlecikach, pulpecikach, w pasztecie i w hummusie robionym na 1000 sposobów dalej jest ble, to może ten oto hummus ją odczaruje i pozwoli się do niej choć trochę przekonać. Tylko nie ukrywajcie przed dziećmi, że to krem na bazie ciecierzycy. Dajcie im szansę ją polubić. 😉
* W przepisie jest syrop daktylowy, więc nie nadaje się dla najmłodszych.
Składniki:
- 125 g ciecierzycy (gotowanej/ ze słoika/ z puszki),
- 3 łyżki pasty tahini (sezam 100%),
- 1/4 szklanki wody,
- 1 łyżka masła orzechowego (orzechy 100%),
- 1 łyżka kakao,
- syrop daktylowy (do smaku).
Wykonanie:
- Wszystkie składniki umieścić w pojemniku blendera. Miksować do uzyskania gładkiej, kremowej masy.
- Serwować z placuszkami, naleśnikami lub po prostu wyjadać na łyżeczce.
- Można od razu użyć podwójnej porcji ciecierzycy, tahini i wody. Zmiksować te trzy składniki na gładki krem. Podzielić na dwie części. Do pierwszej porcji dodać masło orzechowe, kakao i syrop daktylowy. Z drugiej porcji zrobić klasyczny hummus, dodając przeciśnięty przez praskę mały ząbek czosnku, łyżeczkę soku z cytryny, 5 łyżek oliwy oraz pieprz i sól do smaku.
*Dla najmłodszych dzieci odkładamy porcję bez soli.