„Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka”. Czyżby?

Dużo czasu zajęło mi zabranie się za ten wpis, pewnie dlatego, że nie będzie on z cyklu #polecamy. Mowa o książce „Za mamusię, za tatusia – sposób na niejadka” Marty Bąkowskiej. Pozycja ta była mi polecana kilkakrotnie przez świetnych specjalistów, więc wyobraźcie sobie moją radość, gdy dołączyła do mojego zbioru. Niestety, w trakcie czytania okazało się, że obok dużej dawki aktualnej wiedzy, ciekawych wskazówek i trafnych spostrzeżeń, pojawiają się zalecenia, wobec których mam duży sprzeciw. Mój niepokój związany jest też z tym, że znaczna część treści przedstawionych w tej książce jest wartościowa, co może uśpić uwagę czytelnika.

Zacznę od tego, że w rozdziale skierowanym do rodziców dzieci w 1 miesiącu życia, omawiając sposoby uspokajania dziecka, zaleca się branie go na ręce dopiero, gdy inne metody (mówienie, hamowanie ruchów rączek, ciasne owijanie) zawodzą.

Przechodząc do rozszerzania diety, w książce zaleca się podawanie na starcie gotowanych, rozdrobnionych warzyw, a dopiero w dalszej kolejności (po 2 tygodniach po zaproponowaniu warzyw) stopniowo owoców, a następnie mięsa i jaj. Dziecko mające 5-7 miesięcy powinno przybierać 500 g na miesiąc. Karmienie dziecka między 5-10 miesiącem powinno odbywać się twarzą w twarz. Autorka poleca, by karmić w foteliku samochodowym. Od około 9 miesiąca rodzic powinien podawać dziecku jedzenie do ręki, np. biszkopty i chrupki. Autorka zachęca, by dać dziecku własną łyżeczkę, zaznacza jednak, że nie służy ona w tym okresie do samodzielnego jedzenia. Gdy dziecko ma 10 miesięcy chwilę przed rozpoczęciem karmienia przez rodzica, można posadzić dziecko do wspólnego posiłku, czy to na kolanach, czy obok. Słodzone napoje i słodycze powinno podawać się po ukończonym posiłku, jako deser, jeśli dziecko naprawdę posiłek zjadło. Gdy maluch chlapie, czy rozrzuca jedzenie poza stół, należy powiedzieć „nie”, nawet jeśli to wywoła u dziecka napad złości, ponieważ „umiejętność stawiana granic ma duże znaczenie również podczas posiłku”. By zmotywować dziecko do jedzenia, polecane są naczynia z obrazkami na spodzie.

Mamom zaleca się picie specjalnych preparatów ziołowych wspomagających laktację, przeznaczonych dla mam karmiących. Nie ma wzmianki o szkodliwości kopru włoskiego, który zwykle jest ich składnikiem.

W trakcie rozszerzania diety po 6 miesiącu życia dziecka, powinno ono dostać 6-8 karmień piersią na dobę, a po ukończeniu roku 3-5. „Z punktu widzenia lekarza pediatry karmienie piersią dziecka powyżej 12 miesiąca życia nie jest potrzebne do jego prawidłowego rozwoju, ale może być praktykowane do końca drugiego roku życia.”Sposobem na odstawianie od piersi ma być smarowanie piersi cytryną, czosnkiem lub gencjaną. Inną proponowaną opcją może być pozostawienie dziecka pod opieką taty lub babci na jeden, dwa dni….

Na zakończenie, w rozdziale „Wybredny przedszkolak” rodzic dowiaduje się jak nauczyć dziecko siedzenia przy stole w czasie przeznaczonym na jedzenie. W tym celu autorka książki wyjaśnia jak zastosować technikę time out. Na początku informujemy dziecko, że musi pozostać przy stole dopóki wszyscy nie zjedzą. Gdy dziecko wstaje od stołu zanim zjadło, wierci się, mówi lub bawi się posiłkiem, a słowne zwrócenie uwagi nie skutkuje odprowadzamy dziecko do innego pokoju, by się tam samo wyciszyło, jednocześnie informując, że wrócimy, gdy już będzie spokojne. Jeśli dziecko nie chce rozdzielić się z rodzicem, informujemy, że będziemy musieli zamknąć pokój. Gdy dziecku uda się uspokoić nagradzamy je werbalnie: „Widzę, że już się uspokoiłeś, brawo. Jestem z ciebie dumna. Teraz jeszcze chcę, żebyś troszkę został w pokoju i pomyślał o tym, jak się zachowałeś.” Następnie włączmy stoper na okres równy liczbie lat dziecka i odchodzimy. Autorka informuje rodziców, że czasem dziecko potrzebuje godziny, by się uspokoić. Gdy wprowadzamy tę metodę u dziecka może pojawić się bunt i próby testowania wytrzymałości opiekunów, dlatego muszą pozostać konsekwentni nawet jeśli płacz będzie przybierał na sile. Z czasem czas trwania płaczu będzie się skracał. „Twoja konsekwencja i determinacja zaprocentuje odpowiednim zachowaniem dziecka”. Jeśli dziecko bije rodzica lub szarpie przedmioty proponowana jest metoda tzw. holdingu, czyli mocnego przytrzymania dziecka. „Stawianie dziecku granic pozwala mu lepiej kontrolować impulsy i uczy panowania nad emocjami”. Gdy spokojne dziecko wróci już do stołu ważne by pokazać mu, że swoim zachowaniem coś straciło, dlatego na następny posiłek musi poczekać 3 godziny, a w tym momencie musi wytrzymać przy stole do momentu ukończenia posiłku przez innych. Nie przedłużamy czasu jedzenia ze względu na dziecko. „Wielu rodzicom kraje się serce. Jednak maluch musi się nauczyć, że ma wybór: może pozostać przy stole odpowiednio się zachowując lub siedzieć samotnie w pokoju”

.Ja tylko dodam, że mnie też się serce krajało, a ciśnienie skakało, gdy czytałam opisane powyżej zalecenia… Celowo pozostawiłam moje „ale” co do treści zaproponowanych w książce bez komentarza.

Zależy mi na Waszym odbiorze tych treści. Jak to czujecie? Na koniec bonus – zdjęcie okładki… też zostawiam Wam pole do komentowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.