Zachęcałam Was do podzielenia się swoimi ulubionymi daniami na wynos. A może dzisiaj podrzucicie zdjęcia lub przepisy dań, które gotujecie na co dzień? Dzieciaki Wam pomagają? Macie pomysły na włączanie ich we wspólne gotowanie? Ja ostatnio zorientowałam się, że na Polubić brukselkę nie ma jeszcze przepisu na pieczone kotleciki z indyka. Nie wiem, jak to się stało, więc szybko nadrabiam zaległości.
Składniki:
- 500 g mielonej piersi z indyka,
- 1/2 szklanki surowego amarantusa lub komosy,
- 1 średnia cebula,
- 1 duży ząbek czosnku,
- pół czerwonej papryki,
- 5 suszonych pomidorów ze słoika (z dobrym składem!),
- mały pęczek natki pietruszki,
- 1 jajko,
- 1 łyżka oliwy,
- amarantus ekspandowany (opcjonalnie),
- przyprawy wedle uznania: kumin, kurkuma, oregano, słodka papryka, sól….
Przygotowanie:
- Amarantusa lub komosę płuczemy na sitku, wrzucamy do garnka i zalewamy szklanką wody. Gotujemy i studzimy.
- Cebulę, czosnek, paprykę, suszone pomidory i natkę pietruszki umieszczamy w blenderze i drobno siekamy.
- Warzywa wrzucamy do miski z mięsem. Dodajemy ugotowaną komosę lub amarantusa, oliwę, jajko i przyprawy (maluchom nie solimy!).
- Wszystko mieszamy łyżką.
- Jeśli masa jest zbyt płynna, dodajemy amarantusa ekspadowanego.
- Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
- Lepimy kotleciki i układamy na blaszce.
- Pieczemy około 20 minut w 200 stopniach.
Ja zawsze robię podwójną porcję i mrożę na kryzysowe dni.
To danie, to taka zdrowsza wariacja na temat mielonych. Idealnie sprawdzi się na początki przygód z BLW Dajcie znać jak smakowały.