Czy epidemia to dobry czas na zmiany?

Od rozpoczęcia „społecznej izolacji” zasypują Cię częściej niż zwykle propozycje „wartościowych” form spędzania czasu? 1001 zabaw rozwojowych z dziećmi ustawiło się w kolejce, a 3865 przepisów poprosiło o wypróbowanie? Do tego lista kursów online, treningów, warsztatów i webinariów… Wszystko na wyciągnięcie ręki, bez wychodzenia z domu i to w promocyjnej cenie lub nawet bezpłatnie. Żal nie skorzystać.

Wreszcie masz czas, by zadbać o siebie i rodzinę. Wykorzystaj TEN moment i zmień swoje nawyki żywieniowe! Rozpocznij dietę! Zacznij ćwiczyć!
Nic nie robisz? Zamawiasz pizzę prosto pod drzwi? – Nie chce Ci się bo… teraz to już nie masz wymówek.

A ja myślę sobie, że ciężko podejmować wyzwania, uczyć się, rozwijać, czy zmieniać te przykładowe nawyki żywieniowe , gdy nasz organizm chce po prostu ten czas przetrwać, przechodząc w tryb „walki lub ucieczki”, a czasem nawet „zamrożenia”. Gdy czujemy strach, złość, stres, zmęczenie, czy frustrację, zamiast dodawać sobie kolejny cel, kolejną aktywność, zastanówmy się, z czego możemy zrezygnować. Czego możemy zrobić mniej? Co możemy zrobić prościej? Moim zdaniem to ważna część dbania o siebie.

Zamiast pielęgnować piętrzące się poczucie winy, bo przecież można więcej i lepiej, spójrz na siebie z łagodnością i zastanów się, jak możesz zatroszczyć się o siebie. Co tak naprawdę Ci w tym momencie służy? Dobre warunki do wprowadzania zmian mamy wtedy, gdy jesteśmy w strefie komfortu i czujemy się bezpiecznie. Do tego ważne, by czuć, że dana zmiana jest nam potrzebna i dla nas ważna, a także, żebyśmy wierzyli, że jesteśmy w stanie jej dokonać. Dlatego nie wyrzucaj sobie, jeśli w ostatnim czasie jakość Twoich posiłków się nie poprawiła, a nawet pogorszyła, a trening codziennie odkładasz na nigdy nienadchodzące jutro. Widać dla Ciebie to nie jest czas na zmiany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.